Seriale.

master yoda

Black Mirror. To prawdopodobnie najlepsza rzecz jaka kiedykolwiek pojawiła się w jakiejkolwiek telewizji. Serio, moja lista ulubionych seriali to Black Mirror na pierwszym miejscu, potem długo, długo nic, potem Breaking Bad, potem długo nic, potem peleton z resztą świata.

DrunkenNommad

A próbowałeś Mistrzu The Wire (czyli walka z systemem), Oz (surrealistyczne opowieści z więzienia), czy Detektywa (odkrycie roku 2014)...

F-dur

DrunkenNommad

O miasteczku Twin Peaks zapomniałem, genialne dzieło Lyncha... Owszem zacny...

A co do OZ - bohaterem serialu jest ogólnie więzienie, a narratorem jest sparaliżowany od pasa w dół były handlarz narkotykami... I opowiada o życiu w więzieniu - ale jak opowiada ! Tu własnie jest miejsce na surealistyczne sceny - na prawdę godne dzieło...

Detektyw - kryminał, o zabójstwach na tle rytualnym w wiecznie ponurej Luizjanie, dwóch detektywów o różnych charakterach i mentalności - a w tle klimat jak z powieści Król w żółci, dzieł Artura Schopnehauera i innych rozważań - Po co do cholery żyjemy ?

master yoda

Lubimy Twin Peaks, ale nie całe. Po tym jak już została wyjaśniona sprawa śmierci Laury serial zrobił się wybitnie słaby. A szkoda, wcześniejsze odcinki to mistrzostwo.

Detektywa i The Wire planuję sobie obejrzeć w wakacje

Breaking Bad - można powiedzieć że to historia o nauczycielu chemii który dowiaduje się że ma raka i żeby zapewnić byt rodzinie po swojej śmierci zaczyna produkować metamfetaminę. Można, aczkolwiek będzie to karygodne spłycenie, równie dobrze można by stwierdzić że Lalka to opowieść o zakochanym sklepikarzu. Ktoś kiedyś (czyżby Nommad?) stwierdził że to Zbrodnia i Kara XXI wieku, i zgadzam się z tym w całej rozciągłości.

Black Mirror - serial angielski, a więc krótki, wytworzono dwie serie po trzy odcinki każda. Każdy odcinek to zupełnie inna historia, zupełnie inni bohaterowie, zupelnie inny setting. Serial generalnie kwalifikuje się jako s-f, ale historie z co najmniej dwóch odcinków moglyby bez problemu wydarzyć się nawet dziś. Tematyka całości - upadek człowieka spowodowany technologią (a także mass mediami) coraz bardziej ingerującą w ludzkie życie. Gdyby Aldous Huxley obejrzał by ten serial, ucieszyłby się że nareszcie ktoś wie o co chodzi. Mimo że nie jest to horror, stwierdzam, że jest to najbardziej przerażający serial jaki widziałem, chodziłem po nim struty przez miesiąc, tak mocno zgwałcił mi duszę.
UWAGA: tematyka pierwszego odcinka może się co wrażliwszym osobom wydać odpychająca, niesmaczna. Jeżeli cię odrzuci - daj szansę kolejnym odcinkom. Naprawdę warto.

A tak BTW, oglądał kto Hannibala? Dobre toto?

DrunkenNommad

Tak ja to powiedziałem Smile

Wiesz co chyba spróbuje wraz z lubą tego Black Mirror - zachęciłeś mnie...

A co to Hannibala ? Moja lepsza połówka się tym zachwyca, ale ona ma lekko "wypaczony" gust - trzeba będzie zobaczyć... Ale wpierw Black Mirror - jako serial ambitny, a obok na odstresowanie jakiś średniak może Demony Da Vinci...

master yoda

Od ostatniego posta obejrzałem:

- Hannibal, oba sezony - dużo niepotrzebnych dłużyzn, niedorzecznie dużo psychopatycznych seryjnych zabójców BARDZO malowniczo traktujących ofiary na podejrzanie niedużym obszarze (że normalni obywatele się nie powyprowadzali...), ALE ZA TO naprawdę znakomita obsada, świetna stylistyka, reżyser(zy?) robi robotę, zdjęcia też cacy.

- True Detective - może recenzje "NAJLEPSZY SERIAL W HISTORII LUCKOŚCI, POGROMCA BREAKING BAD, TAK DOBRY ŻE AŻ MI STANĄŁ" są przesadzone, ale serial i tak jest bardzo dobry. Gęsty, realistyczny, ociekający naturalizmem, z prawdziwymi, żywymi postaciami, z kapitalnymi egzystencjalnymi/filozoficznymi momentami, z wspaniałymi plenerami i bodaj najlepszym wykorzystaniem scenografii do budowania klimatu od czasów Twin Peaks. Wady? Akcja toczy się w Luizjanie, a mimo to w soundtracku nie pojawia się żaden kawałek NMH, co jest SKANDALICZNE.
Aha, mam wrażenie że aby w pełni odczuwać ten serial, należy w trakcie oglądania palić podłe fajki i pić podłą kawę.

- Luther, trzy sezony. Z jednej strony sporo po nim oczekiwałem, ale z drugiej odkąd obejrzałem Sherlocka nie ufam niczemu co ma na początku literki BBC. Pierwszy sezon ssał pałkę (poza końcówką), drugi i trzeci były sporo lepsze, ale i tak zaledwie okej. Reżyseria ssała pałę, postać Alice irytowała nierealistycznością, soundtrack to Randomowe Plumkanie Do Scen Akcji Nr 56346534, niektóre postaci są tak cliche że aż boli (nowy chłopak kobiety głównego bohatera to ostatni dupek, kiedy bohater ma kłopoty, jego partner jako jedyny mu wierzy i pomaga mu ryzykując dla niego karierą. A goście wymierzający sprawiedliwość pojawili się w samych tylko Zabójczych Umysłach pińcet tysięcy razy), dbałość o szczegóły też jest taka sobie (scenografie i plenery nieciekawe; w takim BrBa albo w filmach Tarantina nawet samochody głównych bohaterów idealnie pasują do ich osobowości [wybaczcie, jestem petrolheadem], tutaj Volvo Luthera i Jensen którym wozi się Alice nie pasują ni wuja)

Na razie zrobię sobie przerwę, a potem - The Wire!